Niezależne, inteligentne i... zabawne. Dziś kluby komediowe pękają w szwach. A w nich królują stand-upy, czyli krótkie dowcipne monologi, i improwizowane przedstawienia, w których widz jest jednym z aktorów. Pokochaliśmy ten świat absurdu i ostre żarty. Także na swój temat - pisze Monika Głuska-Bagan w miesięczniku Pani.
Warszawski Muranów, piątkowy wieczór. Przed nowoczesnym budynkiem Muzeum Historii Żydów Polskich ogromna kolejka. Amfiteatr na 500 osób powoli wypełnia się widzami, zaraz zaczyna się spektakl grupy Pożar w Burdelu. Można tu spotkać całą warszawkę, bo na ten kabaret regularnie przychodzą: Magda Umer, Zuzanna Łapicka, Andrzej Chyra, Krzysztof Materna, Andrzej Mleczko. Pożar w Burdelu to niezależni artyści początkowo występujący w klubie Chłodna 25, a ostatnio w Nowym Teatrze. Pod kierownictwem reżysera Michała Walczaka i Macieja Łubieńskiego, historyka, muzyka, literata, stworzyli szaloną trupę pokazującą życie miasta w krzywym zwierciadle. Każdy odcinek opowiada o tym, co aktualnie dzieje się w stolicy, autorzy tekstów i piosenek w inteligentny sposób łączą współczesność z historią i legendami miasta. W spektaklach pojawiają się między innymi postaci mieszkańców Miasteczka Wilanów, Ducha Byłego Naczelnika Wydziału Estetyki, hipsterów