EN

21.02.2009 Wersja do druku

Utopia miłości

Młody reżyser Michał Siegoczyński zainspirował się "Rokiem 1984" George'a Orwella i przygotował spektakl "2084". -"Rok 1984" odbieramy jako powieść o totalitaryzmie, a ona przecież w dużej części opowiada o miłości- mówi reżyser. Warszawska premiera w sobotę w Teatrze Na Woli

Michał Siegoczyński zadebiutował jako reżyser pięć lat temu w Legnicy. Jego droga teatralna była nietypowa Wcześniej był aktorem w teatrach w Będzinie, Cieszynie, Teatrze Żydowskim w Warszawie, asystentem reżyserów, wolnym słuchaczem na studiach reżyserskich. Te kilka lat pracy zaowocowało eksternistycznym dyplomem aktorskim i decyzją, że spróbuje samodzielnej pracy reżyserskiej. - Gdyby nie aktorstwo, czas spędzony wtedy w teatrze i przyglądanie się powstawaniu spektakli, nie odważyłbym się na reżyserię - przyznaje. W Warszawie wystawił już m.in. kilkakrotnie nagrodzony spektakl "Uwaga - złe psy!" według sztuki Remigiusza Grzeli o chorej na schizofrenię żonie Jerzego Szaniawskiego (grany obecnie w Teatrze na Woli), "Ellinga" (na podstawie filmowego scenariusza Axela Hellsteniusa) w Teatrze Praga i "HollyDay" (na motywach "Śniadania u Tiffany'ego" Trumana Capote'a) w Studio. "2084" nie jest uwspółcześnioną wersją książki George'a Orwella. To

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 44

Autor:

Izabela Szymańska

Data:

21.02.2009

Realizacje repertuarowe