EN

2.07.1960 Wersja do druku

Uroki scenicznej przygody

Oj, dostało się znów panom krytykom. Mocno, bardzo mocno. Aż piecze. Od czasów , w którym {#os#15939}Jurandot{/#} porozstawiał po kątach szacowną krytyczną socjetę, używając pod jej adresem epitetów w rodzaju <żabie oczy> - jest to kolejne mocne ranie połączone z wyżymaniem. I to obecne odbywa się na tej samej scenie - Kameralnej Scenie Teatru Polskiego, co jest o tyle dziwne, że przecież łaskawie i przychylnie jest ona zazwyczaj oceniana przez <żabie oczy> i dyrektor {#os#4432}Balicki{/#} ma najmniej chyba powodów do rozdzierania szat. Oczywiście żartuję, bo wybór tego tematu odbywa się u autorów najczęściej na zasadzie: ot, po prostu wdzięczny temat, a wybór utworów z tym tematem - bez żadnej chyba złośliwości ze strony dyrektora Balickiego, który sam zresztą kiedyś oddawał się trudnemu rzemiosłu krytyka teatralnego. Tym razem lania dokonuje owa Kameralna Scena za pośrednictwem francuskiego autora -

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Uroki scenicznej przygody

Źródło:

Materiał nadesłany

Trybuna Mazowiecka

Autor:

JEREMI

Data:

02.07.1960