EN

24.01.2005 Wersja do druku

Uliczkę mam tu, we Lwowie

- Trudno mi uwierzyć, że to nie jest sen. Tu, na tej scenie, po 70 latach czuję się jak bohater filmu science fiction - mówił WOJCIECH DZIEDUSZYCKI podczas jubileuszu 70-lecia pracy artystycznej świętowanego w Operze Lwowskiej.

Debiutowałem w tej operze z sukcesem, ale nie zostałem wybitnym śpiewakiem. Mój los meandrował, nie pytając mnie najczęściej o zdanie - powiedział mocno wzruszony Wojciech Dzieduszycki [na zdjęciu] na zakończenie uroczystego wieczoru w operze lwowskiej. Sobotni [22 stycznia] koncert "Hrabia Tunio" przygotowany z okazji 70-lecia pracy artystycznej tenora, dziennikarza, krytyka muzycznego i twórcy kabaretu Dymek z Papierosa w jednej osobie, dostarczył widzom wypełniającym lwowską operę wielu wzruszeń, odrobiny nostalgii i szczypty humoru. Pomysłodawca i reżyser przedsięwzięcia Zbigniew Lesień zaproponował podróż w krainę wspomnień 93-letniego hrabiego. Duże wrażenie robił występ Pawła Tołstoja, dobrze zapowiadającego się tenora ukraińskiego, który przypomniał arię Leńskiego z "Eugeniusza Oniegina". W tej właśnie partii debiutował 23-letni wówczas Dzieduszycki. - Boże, jakie dawne to czasy, kiedym tu przychodził wieczorami - westchnął jub

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Uliczkę mam tu, we Lwowie

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 19

Autor:

Jan Bończa-Szabłowski ze Lwowa

Data:

24.01.2005