EN

24.04.2018 Wersja do druku

Uczta u Nerona

"Neron" Jolanty Janiczak w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

To jest spektakl dla widzów otwartych na niczym nieograniczoną zabawę między widownią i sceną. Zwłaszcza że scena została celowo pomieszana z widownią. Nie pierwsza i zapewne nie ostatnia to próba łączenia obu przestrzeni, zacierania granic i wciągania widzów w działania należące zwyczajowo do aktorów. Nie każdemu taka rola w teatrze odpowiada, ale wybierając się na "Nerona", trzeba być przygotowanym na niespodzianki. Cóż, gotowość przeżycia sytuacji ryzykownych jest dzisiaj w modzie. W porównaniu z naprawdę niebezpiecznymi wyczynami wizyta w Teatrze Powszechnym u Nerona (w tej roli idealnie panujący nad zaproszonymi gośćmi Michał Czachor) jest doprawdy słodką chwilką odpoczynku. Wprawdzie tu wystawia się aktorów na sprzedaż - można ich wynająć za niewygórowane kwoty do rozmaitych posług (choć to raczej tylko żart, a nie rzeczywista sposobność, w przeciwieństwie do obyczajów w zdemoralizowanym Rzymie). Tak czy owak, część widzów

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Uczta u Nerona

Źródło:

Materiał własny

Przegląd nr 17/18

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

24.04.2018

Realizacje repertuarowe