"Ubu król" dzieje się w Polsce czyli nigdzie, "Życie snem" dzieje się w Polsce czyli wszędzie. I u Jarry'ego i u Calderona Polska jest nieprawdziwa i fantastyczna. U obu jest kostiumem, przykrywką, fałszywym modelem służącym indywidualnym zamierzeniom i celom autora. Ale Zycie snem nie jest jak "Ubu król" absurdalnym żartem, jest dramatem napisanym bardzo serio. A fantastyczna Polska, której stolica leży nad morzem, nie jest przedmiotem kpiny. Jest po prostu europejskim królestwem, które Calderonowi zastępuje Hiszpanię. Trudno przecież powiedzieć, że na umieszczeniu akcji w Polsce zaważyło jedynie barokowe zamiłowanie do egzotyki. Chodziło tu raczej o względy cenzuralne. Faworyt Filipa IV nie mógłby umieścić tak drastycznej fabuły w Eskurialu. Zresztą i Corneille i Racine nie umieszczali akcji swoich tragedii we Francji. "Życie snem" to na pewno szczytowe osiągnięcie baroku. Nikt poza Szekspirem nie napisał wtedy dramatu tak bogatego, tak na każdym
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr, nr 6