EN

12.07.1997 Wersja do druku

U celu

Trudno wyobrazić sobie osłupienie bywalców Teatru Współczesnego w Warszawie, gdyby ktoś im, wychodzącym ze spektaklu "U celu" Thomasa Bernharda, podsunął fragment recenzji z prapremiery tej sztuki przygotowanej szesnaście lat temu w Bochum. "Am Ziel - pisała Hilde Spiel - jest przede wszystkim komedią, pogodną i autoironiczną, choć nie można tracić z oczu jej głęboko ukrytych podtekstów". Podteksty owszem, nie jest jednak pewne, czy warszawscy widzowie przyzwoliliby na nazwanie spektaklu Erwina Axera komediowym, a już na pogodny nastrój z pewnością nie daliby zgody. "U celu" we Współczes­nym to - jak często w twórczości austriackiego dramatopisarza - nie kończący się monolog potwora: zgryźliwego, czepialskiego, skupione­go na sobie do granic wytrzymałości, terroryzującego otoczenie, budzącego śmiech i zgrozę. Takim Bernhardowskim potworem był kiedyś Tadeusz Łomnicki w "Komediancie"; tam jednak przynajmniej choleryczna pasja wirtuoza-kabotyna,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

U celu

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 28

Autor:

(z-ca)

Data:

12.07.1997

Realizacje repertuarowe