Teatr Krzysztofa Warlikowskiego jest zjawiskiem. Nic dziwnego, że powstają filmy próbujące opowiedzieć o jego fenomenie.
Kiedy w 2009 roku ten reżyser pracował nad wystawieniem we Francji spektaklu "(A)pollonia", towarzyszyła mu ekipa filmowa Manuelle Blanc, która też rejestrowała wydarzenia w Polsce, bo tu właśnie miała miejsce prapremiera tego przedstawienia. Zdjęcia powstawały w znacznej części w czasie prób - i te są najbardziej interesujące. Zarejestrowane zostały i fragmenty prób przy stoliku (m.in. z Ewą Dałkowską, Andrzejem Chyrą, Jackiem Poniedziałkiem i Markiem Kalitą) i co najciekawsze - rodzenia się spektaklu w fazie rozumienia jego idei i zadań, które mają wykonać aktorzy. - Krzysztof ma umiejętność odkrywania drugiego dna czegoś, co wydaje nam się już oswojone i bezpieczne - przekonuje Piotr Gruszczyński, dramaturg. Podkreśla też własny, nowatorski język Warlikowskiego, choć i jasne jest dla niego przywiązanie tego reżysera do tradycji romantycznej w sensie widzenia roli artysty. Podkreśla też, że Warlikowski należy do grupy reżyserów,