"BAL W OPERZE" Juliana Tuwima w wykonaniu scenicznym HENRYKA {#os#2715}GIŻYCKIEGO{/#} (Teatr Ludowy w Nowej Hucie, scena "Nurt") fascynuje nas od pierwszej chwili do ostatniej minuty widowiska. Aktor recytuje. Krzyczy. Gra zarysy postaci dramatycznych. Wplątuje się między potężne manekiny. Odstępuje od nich, jakby się oczyszczał z tłumu postaci, które przecież w owym "Balu w operze" są. To przecież uczestnicy zabawy, policjanci, tajniacy, ludzie wiejscy, którzy ciągną rano do miasta. Są to różne "terriery", "I burbony i szynszyle", "I wikingi, admirały, generały, bojarowie, bambirały, grubasowie"... Jak zagrać to wszystko, jak pokazać niekłamaną nienawiść aktora do blichtru, politycznej blagi burżujów? Jak - nie tracąc nic z rytmu tego wiersza, jego błyskotliwości i "słopiewniowych" zawołań - pokazać nikły wątek fabularny? Zadanie jest trudne i Henryk Giżycki zdawał sobie sprawę z niezwykłości zadania. Nie jest bowiem
Tytuł oryginalny
Tuwim według Giżyckiego
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska nr 243