EN

3.01.2008 Wersja do druku

Tutaj mogę być dziwakiem

- KRZYSZTOF WARLIKOWSKI nigdy nie ma ambicji, żeby jego sztuki były gotowe w dniu premiery. On je po prostu pokazuje in statu nascendi, a potem pracujemy dalej, spektakle dojrzewają jak wino - mówi warszawski aktor REDBAD KLIJNSTRA.

Redbad Klijnstra mówi cicho i nie gestykuluje. Mimo to nie mam wątpliwości, że wie, co chce powiedzieć. Wydaje się zdystansowany w sposób, który świadczyć może jednocześnie o chłodzie i o szacunku dla rozmówcy. Mam wrażenie, że dobrze rozumiem jego swojskość i jego obcość. Także to, dlaczego potrzebuje płynąć pod prąd . Spotykamy się w twojej kawiarni, którą nazwałeś Lente (łac. spokojnie, powoli). Masz potrzebę zwolnienia tempa? - Chodzi o czas na rozmowę. Nie o wymianę kilku słów SMS-em, ale o prawdziwą debatę. Podsumowanie wydarzeń dnia. Po Amsterdamie, z którego pochodzę, krąży hasło: "bez fanatyzmu". Można się ze sobą nie zgadzać, ale trzeba umieć ze sobą rozmawiać. Słuchać argumentów. Amsterdam to nie do końca Holandia, tak samo Lente to nie do końca Warszawa. To obszar mentalnie eksterytorialny, przy ulicy nie do końca realnej, trochę bajkowej - taka moja wyspa. Po obu stronach tej uliczki tętniące arterie miasta,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tutaj mogę być dziwakiem

Źródło:

Materiał nadesłany

Zwierciadło nr 12/2007

Autor:

Monika Richardson

Data:

03.01.2008