EN

16.09.2002 Wersja do druku

Trzy wersje, jedno życie

Scenografia Macieja Sobocińskiego i rola Inez w interpretacji Haliny Skoczyńskiej za­padają w pamięć Inne postacie w najnowszej sztuce Yasminy Rezy, po raz pierwszy zapre­zentowanej wrocławskiej publiczności w sobotni wieczór na deskach Sceny Ka­meralnej - niekoniecznie. Jak w serialu W 1994 r. Reza napisała komediowy hit. "Sztuka" od lat nie schodzi z afisza Teatru Polskiego. A po kwadransie "Życia: trzy wersje" nabrałem przekonania, że niewie­le w tej komedii zdań, scen lub postaci, któ­re wzniecają szczere emocje. W spektaklu Macieja Sobocińskiego wszystko wydaje się po aptekarsku odważone: szczypta hu­moru, odrobina brutalności, kilka złotych myśli, garść skacowanego chamstwa, mi­gawka czułości. Nie ma furii, zgorszenia, nawet złość czy nienawiść nie zakłują ser­ca widza. Komediodramat o cynicznym profesorze Finidorim, uprawiającym mobbing, o jego niezbyt utalentowanym koledze, szukają­cym protekcji w staraniu się o kierowniczy etat,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trzy wersje, jedno życie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 216

Autor:

Leszek Pułka

Data:

16.09.2002

Realizacje repertuarowe