EN

8.06.2009 Wersja do druku

"Trzy razy łóżko", "Gigi L'Amoroso" czyli Jan Jakub Należyty i Białystok

- Nie ma ekspertów w dziedzinie pisania dramatu, scenariusza czy tekstu piosenki - mówi JAN JAKUB NALEŻYTY. - Ale są pewne reguły, których trzeba się trzymać.

Z Janem Jakubem Należytym rozmawia Marta Jasińska Kurier Poranny: "Trzy razy łóżko" to pierwsza sztuka, jaką Pan napisał? - Nie, ale traktuję ją jak swój debiut. Spodziewał się Pan tak pozytywnego odbioru sztuki przez widzów? - Nie. Napisałem ją w kilkanaście dni. Choć pomysł od dawna chodził mi po głowie. Ale gdyby nie Konkurs Małych Form Dramaturgicznych 1-2-3, który był świetną okazją do tego, by wreszcie przysiąść i to napisać, to pewnie "Trzy razy łóżko" by nie powstało. Czyli konkurs Dramatycznego to dobra okazja do tego, by zacząć? - Tak. Wystarczy wziąć się w garść, przysiąść i napisać. Zwyciężył Pan pierwszą edycję konkursu. W kwietniu ruszyła druga. Zdradzi Pan przepis na dobry dramat? - Nie ma ekspertów w dziedzinie pisania dramatu, scenariusza czy tekstu piosenki. Ale są pewne reguły, których trzeba się trzymać. Najważniejsze jest to, by napisać historię, w którą ludzie uwierzą. Postacie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Trzy razy łóżko", "Gigi L'Amoroso" czyli Jan Jakub Należyty i Białystok

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Poranny online

Autor:

Marta Jasińska

Data:

08.06.2009