EN

25.02.2001 Wersja do druku

Trzy genialne udogodnienia, jakie Zdzisław Wardejn wprowadził do polskiego aktorstwa

1 Polski aktor nie musi się już niczego uczyć na pamięć - wystarczy, że tekst sztuki odczyta z brulionu. Uczciwość zawodowa każe jednak uprzedzić widza, że zamiast grania będzie czytanie. Toteż {#os#288}Wardejn{/#}, czołowy etyk polskiego teatru, z dumą obwieszcza: "Zaraz coś państwu przeczytam...". 2 Polski aktor nie powinien się na scenie zbytnio męczyć, dlatego lepiej jest, żeby przez cały spektakl siedział na fotelu. Łatwiej czytać w takiej pozycji, literki nie trzęsą się po papierze. 3 Długotrwały brak popitki był dotąd udręką dla wielu aktorów. Wardejn zrywa z tym niedobrym obyczajem. Lojalnie informuje publiczność, że ma w ręku dżin z tonikiem (uwaga zmyłka! W szklance na pewno jest woda z cytryną!) i będzie popijał. Żeby nikt nie przegapił momentu przełykania, aktor sygnalizuje raz po raz; "O, zaschło mi...". Dziwnym zbiegiem okoliczności mnie właśnie też.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trzy genialne udogodnienia, jakie Zdzisław Wardejn wprowadził do polskiego aktorstwa

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój Nr 8

Autor:

Łukasz Drewniak

Data:

25.02.2001

Realizacje repertuarowe