Ależ z tego byłby film! Genialny, sensacyjny, w klasycznym stylu amerykańskim i przede wszystkim - kasowy! "Trzecia pierś" Iredyńskiego jest na taki film zaczynem wprost idealnym. Jest tu godna amerykańskiego hitu z gatunku filmów " o drodze" para bohaterów: silny, sprawiedliwy, nieustraszony i choć małomówny - wzbudzający sympatię od pierwszego kadru, przepraszam od pierwszej sceny ON, oraz atrakcyjna, nietuzinkowa pod każdym względem, "ostra" ONA. Jest trochę humoru, trochę seksu, ale nie za dużo, żeby nie zgubić smaku głównego, społecznego wątku... O! To właśnie: stopniowe wynaturzanie się stosunków w idylliczno-arkadyjskiej społeczności aż do "zamordyzmu" - dzięki lekkości dialogów i sporym dawkom humoru, problem ten dobrze wchodzi nawet w umysł widza opornego. A wreszcie: oryginalne jest samo miejsce akcji - komuna żyjąca z dala od tradycyjnie uporządkowanego świata. Co prawda dziś już nikogo chyba istnienie takich wsp�
Tytuł oryginalny
Trzecia pierś
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa nr 67