EN

1.04.2011 Wersja do druku

Trzeba być akwizytorem własnego talentu

Za te śmieszne rzeczy zarabiam poważne pieniądze. A pewnie gdybym pisał poważne rzeczy, zarabiałbym śmieszne pieniądze - mówi JAN JAKUB NALEŻYTY, autor i aktor, scenarzysta i reżyser.

Mamy do czynienia z pewną oczywistą arogancją wobec ludzi sztuki, których się wkłada do jednej szuflady z proszkiem do prania czy artykułem spożywczym - mówi Jan Jakub Należyty w rozmowie z Marylą Pawlak-Żalikowską. Z pewną taką nieśmiałością umawiałam się z Artystą, bo chcę z Nim porozmawiać nie o sztuce, nie o miłości czy kobietach, a o pieniądzach. Ale cóż - czasów doczekaliśmy takich, że z mlekiem matki mamy wysysać zmysł przedsiębiorczości i wiedzę o ekonomii dnia powszedniego. Jak w tych czasach czuje się Artysta zmuszony dbać nie tylko o natchnienia, ale i o dochody? Jan Jakub Należyty: - Dobrze się czuję, bo uważam, że dożyliśmy czasów ciekawych, choć niełatwych, bo dziś artysta stał się produktem. Czy to firmy fonograficznej, czy stacji komercyjnej, która ten produkt obrabia, wmawia ludziom wyjątkowość "swojego produktu", który a to zatańczy, a to zaśpiewa. Zadaje się produktowi setki pytań na zupełnie idiotyczn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jan Jakub Należyty: Trzeba być akwizytorem własnego talentu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Współczesna nr 62 online/31.03.2011

Autor:

Maryla Pawlak-Żalikowska

Data:

01.04.2011