EN

9.03.2015 Wersja do druku

Trunki i pocałunki, czyli odgrzewane kotlety z "Artosu"

"Nie ma jak lata 20., lata 30." wg scenar. Ryszarda Marka Grońskiego w reż. Artura Hofmana w Teatrze Muzycznym w Poznaniu. Pisze Błażej Kusztelski.

Do trzech razy sztuka. Pierwsze dwie musicalowe premiery nowej dyrekcji - świetne, trzecia - niestety, do udanych nie należy. To prawda, że teatr postawił sobie wysoko poprzeczkę, więc w końcu musiał ją strącić, ale czy koniecznie w tak słabym stylu? Bo "Nie ma jak lata 20, lata 30" to składanka przypominająca staroświeckie widowiska estradowo-kabaretowe produkowane ongiś na objazd przez różne "Artosy" i "Estrady". Składa się na nią zestaw powiązanych tematycznie piosenek z międzywojnia plus kilka skeczów (szmoncesów), ułożonych wedle schematycznego i mgławicowego zgoła scenariusza Ryszarda Marka Grońskiego. Osią fabularną poznańskiej składanki ma być w założeniu kręcenie filmu. Wszakże ową oś reprezentuje wyłącznie fotel reżysera filmowego (i to wyłącznie na początku), a potem już tylko kilka szczątkowych napomknień. A skoro filmu nie ma, to i nie może być on ani źródłem gagów ani tłem zabawnej, zwariowanej akcji. Niewątpliw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Materiał nadesłany

Autor:

Błażej Kusztelski

Data:

09.03.2015

Realizacje repertuarowe