Przyznaje się od razu: tego quizu nie uda, mi się rozwiązać. Pozornie nic trudnego: na scenie ukazana rodzina buchaltera, taka, jakich jest wiele. Mąż dobry fachowiec mało interesujący, się czymkolwiek poza swym zawodem, żona, młoda córeczka. I oto do tego przeciętnego domu przychodzi dwu nieznajomych z propozycją, by ów buchalter wziął udział w quizie, takim jakie widujemy w telewizji: przy czym obiecują mu złote góry w razie wygranej. Buchalter zrazu nie chce, ale pod wpływem namów żony zgadza się. Wtargnięcie quizu do jego domu rujnuje całkowicie jego życie, pozbawia go pracy, rozkłada mu rodzinę. Ale jednocześnie ów konkurs zagadek wciąga go bez reszty i gdy się sztuka kończy wiemy, że już z tej gry nigdy dobrowolnie nie wyjdzie. To wszystko? Wszystko. I oto zagadka polega na tym, gdzie tu jest związek dramatyczny, jaki jego rozwój, jakie rozwiązanie, co mają symbolizować ukazane postacie i wypadki. Jest w tej sztuce znanego już pr
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 33