EN

1.02.2011 Wersja do druku

Trojanie nie trojany

Hector Berlioz byt świetnym kompozytorem, lecz mniej świetnym librecistą. Jego utwory sceniczne naznaczone są takimi cechami jak rozwlekłe tempo i wątła nić narracji, statyczność sekwencji, niska temperatura konfliktów między postaciami.

Berlioz kochał literaturę, długą frazę klasyki starożytnej, szekspirowskiej czy romantycznej i swoją muzyką chciał służyć pięknu słowa. Imiennik bohatera "Wojny Trojańskiej" zawsze marzył o napisaniu opery według "Eneidy", a ukończywszy ją (1858), stwierdził: "Furda, co się z tym dalej stanie, czy to wystawią, czy nie. Najważniejsze, że moja Wergilowa i muzyczna namiętność została zaspokojona' Długość dzieła, rozmach obsady i inscenizacji, wymogi kondycyjne stawiane wykonawcom głównych partii sprawiły, że rzeczywiście nieczęsto jest wystawiane. Z lekkimi skrótami w partyturze, licząc dwie przerwy, warszawskie przedstawienie trwa blisko pięć godzin, ale jego autorzy starają się nie zanudzić publiczności. Atrakcje zaczynają się przed poniesieniem kurtyny. Widzów już w drodze do szatni witają postacie ze świetlnymi mieczami, w kostiumach rycerzy z filmowej sagi "Gwiezdne wojny"; jest też słynny robot R2D2. Przebierańcy będą krąż

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Trojanie nie trojany

Źródło:

Materiał nadesłany

Hi Fi i Muzyka nr 2/02.2011

Autor:

Hanna i Andrzej Milewscy

Data:

01.02.2011

Realizacje repertuarowe