"Triumf" w reż. Jana Zmita w Teatrze IMKA w Warszawie. Pisze Andrzej Puławski na blogu tixarblog.wordpress.com.
Twórcy "Triumfu" w trudnym temacie nie idą na formalną łatwiznę. Tym samym nie unikają jednak licznych pułapek. Spektakl otwiera ciekawie zapowiadający się cykl "Młodzi w Imce". Tym razem młodzi opowiadają o umieraniu lub, jak twierdzą, bardziej o życiu. "Triumf" to kameralny spektakl, w którym głównymi postaciami są umierający chłopak (grany przez reżysera spektaklu) i opiekująca się nim dziewczyna (Marta Dylewska). Para miota się w dialektyce życia i śmierci, a dokładniej - nieuchronności umierania i chęci życia. Tym, co wychodzi młodym twórcom, jest pokazanie dusznej atmosfery zazębiających się stanów emocjonalnych, którym towarzyszą liczne napięcia między dwojgiem bohaterów. Dobrze poradził sobie tutaj duet aktorski - Dylewska i Zmit, którzy wypadli bardzo wiarygodnie. Teatr Zmita jest teatrem nastawionym na poszukiwanie. Widać to było już w jego poprzednim, dobrze ocenionym "Krainerze", według prozy Thomasa Bernharda. Widać to t