Przed paroma dniami Teatr Współczesny zaproponował wrocławskiej publiczności nową premierę. Jest nią "Ambasador" Sławomira Mrożka w reżyserii Bogusława Jasińskiego ze scenografią Ali Bunscha. Spektakl ten jeszcze przed premierą wzbudził wiele namiętności. Zdołał on także wokół siebie, dzięki najrozmaitszej maści propagandzie, nagromadzić mnóstwo, często sprzecznych, nadziei. Na premierę oczekiwano więc z dużym zniecierpliwieniem. To, co oglądamy na deskach Teatru Współczesnego nie jest łatwą do przełknięcia strawą duchową. Akcja dramatu toczy się w gmachu ambasady bliżej nieokreślonego państwa. Od pierwszej po ostatnią scenę znajdujemy się więc na obszarze, który stanowi część suwerennego, choć odległego organizmu państwowego. Tak przynajmniej mogło by się wy dawać. De facio bowiem, w miarę rozwoju akcji scenicznej, zarówno suwerenność owego państwa, jak też sam fakt jego istnienia bywają niejednokrotnie poddawane w wą
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie, nr 16