EN

20.12.2018 Wersja do druku

Tomasz Schimscheiner:Aktor i jego powinności

Co daje celebryctwo? Łatwiejsze pieniądze i szanse na pracę. Łatwiej mi sprzedać spektakl niż koledze bez nazwiska. Mimo że nasze spektakle są równie wartościowe, a kto wie, czy jego nie lepszy. Celebryctwo jest sukcesem, jeżeli go używam dzisiaj w dobrym celu.

Tomasz Schimscheiner: Zaangażowałem się w fundację, która działa od dziesięciu lat, a ostatnio zajmuje się świetlicami środowiskowymi. To miejsce, które nazywam przedpokojem dla kogoś, kto nie ma przedpokoju. Nasza fundacja ma wyrównywać szanse. Są dzieciaki, które mają dobre rodziny, a są takie, którym gdzieś rodzina kuleje. Bo albo rodzice skupili się tylko na pracy, albo przeciwnie - nie pracują. Albo matka jest dziwką. Witold Bereś, Krzysztof Burnetko: Ta broda tłumaczy wszystko - właśnie jeden z ciekawszych aktorów średniego pokolenia, jak najbardziej poważnych, Tomasz Schimscheiner wyszedł ze spektaklu "Akademia Pana Kleksa" [na zdjęciu] w reżyserii Piotra Siekluckiego w Teatrze Nowym-Proxima. Grasz rolę główną - Pana Kleksa. Ale czy, szczerze mówiąc, nie jest mitem, bajdurzeniem takim, że granie dla dzieci jest bardziej wymagające niż dla dorosłych? Tomasz Schimscheiner: To nie jest bajdurzenie. Choć to komunał, to on się sprawdza.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Aktor i jego powinności

Źródło:

Materiał nadesłany

Kraków nr 12/12-18