EN

16.11.2016 Wersja do druku

Tomasz Podsiadły: Wołali za mną "ooo, Książę jedzie!"

- Nie chciałbym zamykać sobie drogi do aktorstwa. Mam dyplom. Czasem wręcz przykro mi się robi, że muszę zejść ze sceny, gdy coś próbuję, sprawdzam. Jednak wciąż mam przeświadczenie, że jako reżyser mogę znacznie więcej zrobić niż jako aktor - mówi Tomasz Podsiadły, obchodzący 25-lecie pracy artystycznej. Reżyserowanie spektakli w Centrum Kultury w Gdyni i prowadzenie amatorskiej Sceny 138 łączy z konferansjerką.

Jak to się stało, że obchodzisz 25-lecie pracy artystycznej? Tomasz Podsiadły: Sam nie potrafię w to uwierzyć, bo mam wrażenie, że minęło najwyżej 10 lat. A zaczęło się w 1991 roku w Teatrze Miejskim w Gdyni. To była jedna z pierwszych produkcji za nowej dyrekcji Krzysztofa Wójcickiego. Dyrektor chciał mieć premierę, o której głośno będzie w całej Polsce. Wybór padł na przedstawienie "Książę i żebrak" Marka Twaina w reżyserii Jarosława Kiliana. Jak na tamte czasy spektakl był mocno rozreklamowany, pisano o nim nawet na drugim końcu Polski. Premiera się odbyła 9 listopada 1991 roku. Razem z kolegą w wieku 14 lat zagraliśmy główne role - ja Księcia, on żebraka Toma - choć obaj wyglądaliśmy na jakichś 10-latków. Spektakl się przyjął, dlatego bardzo szybko Kilian reżyserował kolejny spektakl i ponownie nas do niego zaangażował. Potem jakimś dziwnym trafem ciągle grane były spektakle, gdzie potrzebne były dzieciaki. W ten sposób

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tomasz Podsiadły: Wołali za mną "ooo, Książę jedzie!"

Źródło:

Materiał nadesłany

www.trojmiasto.pl

Autor:

Łukasz Rudziński

Data:

16.11.2016