EN

2.12.2001 Wersja do druku

Toaletka płatna wszędzie

Wzruszyłem się okrutnie. Gdy na prawym pośladku kwitnącej aktorki Iwony Budner dostrzegłem żółty, je­sienny liść. Pomyślałem: ach, jaki piękny, żółty liść je­sienny! Tak było, niestety, i niestety wzruszyłem się nie tylko okrutnie, ale i refleksyjnie. Upadłe, suche li­ście zawsze tak na mnie działają. Dumałem więc. Jak mocarnym grafomanem reżyserii musi być Blixa Bargeld, skoro nie dość, że proponuje nam takie rozwią­zania, to na dokładkę śmiało wprowadza je w ży­cie. Jak fenomenalnym analfabetą teatru musi on być, jeśli dla niego z potyczki: liść kontra kwitnące miejsce strategiczne, Budner - liść wychodzi z tarczą. Wzruszałem się seriami, coraz piękniejsze refleksje gę­siego szły przez mą czaszkę, ale najmocniej zapłaka­łem, gdy o Narodowym Starym Teatrze pomyślałem. W stanie jakiejż to gruntownej rozsypki musi być dziś ten prze­pastnie jesienny ansambl, jakże mocarna desperacja szczelnie go okutała, że aż zdecy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Toaletka płatna wszędzie

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój nr 48

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

02.12.2001

Realizacje repertuarowe