Wzruszyłem się okrutnie. Gdy na prawym pośladku kwitnącej aktorki Iwony Budner dostrzegłem żółty, jesienny liść. Pomyślałem: ach, jaki piękny, żółty liść jesienny! Tak było, niestety, i niestety wzruszyłem się nie tylko okrutnie, ale i refleksyjnie. Upadłe, suche liście zawsze tak na mnie działają. Dumałem więc. Jak mocarnym grafomanem reżyserii musi być Blixa Bargeld, skoro nie dość, że proponuje nam takie rozwiązania, to na dokładkę śmiało wprowadza je w życie. Jak fenomenalnym analfabetą teatru musi on być, jeśli dla niego z potyczki: liść kontra kwitnące miejsce strategiczne, Budner - liść wychodzi z tarczą. Wzruszałem się seriami, coraz piękniejsze refleksje gęsiego szły przez mą czaszkę, ale najmocniej zapłakałem, gdy o Narodowym Starym Teatrze pomyślałem. W stanie jakiejż to gruntownej rozsypki musi być dziś ten przepastnie jesienny ansambl, jakże mocarna desperacja szczelnie go okutała, że aż zdecy
Tytuł oryginalny
Toaletka płatna wszędzie
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój nr 48