CZYTELNICY "Ulissesa" Joyce'a mogą być zaskoczeni, gdy zobaczą w Teatrze Małym jego sztukę pt. "Wygnańcy" w przekładzie Z. i J. Porembskich, reżyserii Andrzeja Łapickiego i scenografii Xymeny Zaniewskiej. "Ulisses" to dzieło, które przed pół wiekiem dokonało artystycznego przewrotu w prozie europejskiej, z początku traktowane jako rzecz elitarna, wytrzymało próbę czasu i - podobnie jak utwory Kafki czy Witkacego - dziś przemawia do bardzo szerokich kręgów czytelniczych, a także widzów teatralnych. Także u nas przeróbka teatralna dokonana przez Macieja Słomczyńskiego, autora świetnego przekładu, uwzględnia dzisiejsze możliwości sceny. Tymczasem widzowie "Wygnańców" pod firmą tegoż autora otrzymują sztukę napisaną według stereotypowego schematu, nazywanego mniej lub bardziej trafnie salonowo-mieszczańskim. Wrażenia tego nie może rozwiać nawet scena Teatru Małego, podsuwająca inscenizacje pomysłowe, przypominająca raczej arenę lub rin
Tytuł oryginalny
To nie "Ulisses", ale...
Źródło:
Materiał nadesłany
Kurier Polski nr 81