KIEDY dwa lata temu pisałem o przedstawieniu "Gorzkie żale w dozorcówce" w reżyserii Krzysztofa Rościszewskiego, nasunęło mi się porównanie z dramatem Gorkiego "Na dnie". Nie wiem, czy wywołałem zainteresowanie sztuką, czy były jakieś inne powody, dość że utwór Gorkiego pojawił się na scenie olsztyńskiej. Wśród tych innych powodów, jeden rysuje mi się wyraźnie: skłonności Rościszewskiego do ukazywania ludzkiej nędzy, do rozgrzebywania fizycznych i psychicznych ułomności człowieka, do prezentowania nie tylko diagnoz społecznych i ustalania kierunku oskarżenia, ale również do prześwietlania losu ludzkiego, do wyławiania granic upadku i ostatnich więzi łączących człowieka ze światem przed całkowitym zatraceniem. Można wyznaczyć tematyczne, środowiskowe i formalne granice zainteresowań Rościszewskiego. Od werystycznej literatury współczesnej chwyta wewnętrzne przejawy życia i biologizm postaci, obyczajową barwność rodza
Tytuł oryginalny
To brzmi dumnie: człowiek
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Olsztyńska Nr 215