EN

8.05.2001 Wersja do druku

Test lokaja Firsa

Oglądałem Czechowa w interpre­tacji Miśkiewicza jak setny ob­raz impresjonistów na objazdowej wy­stawie - zapominając o pięknie, czu­łem rosnące znużenie. Paweł Miśkiewicz jest sprawnym re­żyserem. Wraz ze scenografem Andrze­jem Witkowskim wzniósł przestrzeń niezwykłą, z amfiteatru przypominającą dom lalek. Nawet z oddali umie sku­pić uwagę widza na detalach. Buduje fantastyczne epizody. Dobrze wykorzy­stuje charakterystyczność aktora - tembr głosu, postawę czy emocje. Dlatego "Wiśniowy sad" da się oglądać z przy­jemnością, choć zwolennicy teatru ak­cji mogą przysypiać. Zakłopotanie bo­haterów to dziś jednak trochę za mało, by przykuć uwagę widzów. Nawet mi­łosna furia Haliny Skoczyńskiej (Raniewska), bez wątpienia obok Marcina Czarnika (wieczny student Pietia) naj­większej indywidualności tego przed­stawienia, trwała tylko niecałe trzy mi­nuty. A potem? Obrazy! Kunszt Obrazy Miśkiewicz konstruuje na­prawdę piękne.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Test lokaja Firsa

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Dolnośląska nr 106

Autor:

Leszek Pułka

Data:

08.05.2001

Realizacje repertuarowe