EN

15.04.1994 Wersja do druku

Tęsknota za fruwaniem

KIEDY Ken Kesey zjawił się w Lublinie, był przyjmowany jak guru: rzesze wiernych oczekiwały jego pojawienia się cierpliwie, tropiły jego kroki, na wszystkich spotkaniach chcieli być wszyscy. Książki Keseya rozeszły się błyskawicznie, powtórka filmu "Lot nad kukułczym gniazdem" miała pełną widow­nię. Czy to był przejaw snobizmu, ochota na osobiste spotkanie ze światowym nazwis­kiem i w dodatku oryginałem?... Nie. Opinię tę potwierdziła fantastyczna frekwencja młodych ludzi na spektaklu Teatru Nowego z Poznania, który przy­wiózł do Lublina teatralną adaptację "Lotu nad kukułczym gniazdem". Zdając sobie sprawę z trudności przełoże­nia niezwykłej literatury na scenę, spektakl śledziłam z powątpiewaniem. Uda się? Po­czątek - może to wina nierozegrania się ak­torów i pierwszego spektaklu - nie porywał. Wejście McMurphy'ego, miejskiego lumpa pośledniej postury - wróżyło interpretację komediową, kwitowaną zresztą �

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tęsknota za fruwaniem

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Lubelski nr 74

Autor:

Ewa Dziedzic

Data:

15.04.1994

Realizacje repertuarowe