EN

9.01.1983 Wersja do druku

Terroryści

SZEKSPIR czerpał z kronik. Współczesny dramaturg może jedynie spisywać z gazet. Każdy jest skazany na takie źródło, na jakie sobie zasłużył. Przyszło mi do głowy w czasie przedstawienia "Terrorystów" Ireneusza Iredyńskiego w warszawskim Teatrze Polskim. Rzeczywiście, widz, oglądając tę historię dziejącą się gdzieś w Ameryce Środkowej, ma wrażanie, iż partiami jest mu doskonale znana. Ba, wydaje się, że mógłby wskazać gazety, z których zaczerpnął ją autor. Powodują to postacie przeniesione niemal żywcem z pierwszych stron dzienników. Wyczyny dyktatora Roblesa przypominają Somozę z Nikaragui lub to, co się dzieje w Salwadorze. Zamordowanie dziennikarzy, też jest nam znane z tamtego rejonu. Wreszcie, jedna z głównych postaci, dziennikarka - jak skóra ściągnięta z Oriany Fallaci. Jej adwersarz przywódca rewolucji, anonimowy Numer Jeden, został obdarzony przez autora wielce specyficzną przemyślnością i precyzją. Ale na tym atrakcje wi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Terroryści

Źródło:

Materiał nadesłany

Kierunki nr 2

Autor:

Krzysztof Głogowski

Data:

09.01.1983

Realizacje repertuarowe