SPEKTAKL JEST CZYMŚ WIĘCEJ NIŻ PRZEDSTAWIENIEM. TO OPOWIEŚĆ O ŚMIERTELNEJ CHOROBIE BEZ ŁEZ.
Etap w szpitalu to czas, kiedy bohaterka wie, że będzie musiała pożegnać się z życiem. Czy o umieraniu można mówić pogodnie i zwyczajnie? I co to znaczy: zwyczajnie? Sądząc z niezwykłego spektaklu wystawionego w Teatrze na Woli pt. "Gry ekstremalne" jest to możliwe. Kiedy spytałam znajomą, czy wybiera się na sztukę, odpowiedziała: "Nie wyobrażam sobie, bym mogła uczestniczyć w czymś tak smutnym". Gdy po premierze opowiedziałam jej o swoich doznaniach, słuchała z niedowierzaniem. Bohaterka, młoda utalentowana dziewczyna, żyje z diagnozą śmiertelnej choroby. Ewa stosuje się do zaleceń lekarzy i prowadzi normalne życie - parzy ziółka, słucha Boba Marleya, medytuje, utrzymując, ze modlitwa i wylizywanie ucha przez psa jest najlepszą metodą na raka. Załączony do programu dziennik to zapis stanu świadomości głównej bohaterki. Spektakl jest czymś więcej niż przedstawieniem. Jest spełnieniem marzeń autorki, która jako studentka Szkoły Dramat