EN

30.07.2010 Wersja do druku

Teoria teatru to rzecz podejrzana

- Od czasów młodości bliski był mi awangardowy teatr absurdu Becketta, Ionesco, Adamowa, a także Różewicza i Mrożka. Ja z niego wyrastałem, szukając korzeni groteski trafiałem na wątki egzystencjalne, nierozerwalnie z nimi splecione - mówi reżyser i pedagog ROMAN KORDZIŃSKI.

Rozmowa z Romanem Kordzińskim, reżyserem teatralnym i pedagogiem: Teatry w Poznaniu, Warszawie, Krakowie, Lublinie, Koszalinie, Białymstoku - dałoby się ułożyć niemalże całą mapę Polski. Wykłady i ćwiczenia z przedmiotów: plastyka w teatrze, rozważania o kulturze, estetyka, zespoły operowe... Czy znajdziemy jakiś wspólny wątek tak bogatych doświadczeń teatralnych i dydaktycznych? - Tym wątkiem może być bliska mi estetyka antycznej trójjedni - chorei, na którą w teatrze składa się słowo, ruch (powiązany z plastyką) i muzyka. Łatwo zauważyć, że wybitne teatry tworzone były często przez wybitnych ludzi plastyki - wspomnę tutaj o Kantorze czy Pronaszce. Przedmiot plastyka w teatrze, który prowadziłem kiedyś w Scholi Posnaniensis i obecnie na Wydziale Artystycznym WSUS, posiada podwójny wymiar. Z jednej strony dotyka zagadnień z pogranicza scenografii, a z drugiej - kryteriów teatralnej zdarzeniowości, zastosowanych do interpretacji dzieł

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teoria teatru to rzecz podejrzana

Źródło:

Materiał nadesłany

Forum Akademickie nr 7

Autor:

Krystyna Matuszewska

Data:

30.07.2010