EN

12.11.2010 Wersja do druku

Tego diabła trzeba zastrzelić

- "Biesy" poszły kilkadziesiąt razy. To samo "Idiota". Lublin zaczął chodzić na Dostojewskiego. W dodatku, mamy zespół, który jest w stanie to zagrać - KRZYSZTOF BABICKI przed premierą "Zbrodni i kary" w Teatrze im. Osterwy.

Waldemar Sulisz: Jaki był Dostojewski? Krzysztof Babicki: Był pisarzem pełnym sprzeczności. Miał wiele sprzecznych pomysłów i na siebie, i na ludzkość. Był to pisarz bardzo pochylonym nad losem ludzkim. Mówił, że w naszym życiu dwa razy dwa nie równa się cztery. A jego bohaterzy? - Widzimy ich w sytuacjach skrajnych i patrzymy, jak z tego wychodzą. Czasem ich nie znosimy. Ale zwykle im współczujemy. Po ludzku widzimy, że to gdzieś mogłoby też nas dotyczyć. Dostojewski rzeczywiście jest modny, czy to tylko snobizm? - Ja nie wiem, czy snobizm... To jest zawsze wyzwanie dla teatru i dla aktorów. Było bardzo wiele prób podejścia do "Zbrodni i kary". Sam podchodziłem do tego dwa sezony temu w Katowicach. I uznałem, że muszę spróbować jeszcze raz. Zupełnie inaczej. Jak? - Wychodząc od zderzenia dwóch prawników. Dwóch młodych ludzi: Porfirego i Raskolnikowa. Porfiry to człowiek, który nosi w sobie wielką tajemnicę. Nie wiadomo, dlaczego w dz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Tego diabła trzeba zastrzelić

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni nr 220 - dodatek

Autor:

Waldemar Sulisz

Data:

12.11.2010

Realizacje repertuarowe