EN

14.04.1963 Wersja do druku

Teatralne wycieczki. Na warszawskim afiszu (fragm.)

Arystokratyczna rodzinka zjechała się na urodziny najstarszej siostry, ale wytworny zjazd przekształca się, mimo woli, w pranie rodzinnych brudów. O, nie jest to pranie w naturalistycznym wydaniu - mydli­ny opalizują filozoficzną poezją, w oparach unowocześnionej mitologii greckiej. Niby to antyczna tragedia, ale o krok od "dziwacznej farsy, śmiesznej jak pantomima z dręczącego snu" (tak to określa jeden z bohaterów sztuki). Atmosfera I aktu wciąga i fascynuje, w drugim -rzecz się nieco rozkleja. Sam autor, nestor nowoczesnej poezji angielskiej i orędownik poetyckiego dramatu, przyznał ponoć, że grecki wątek kłóci się tu ze współczesną kanwą.Scenografia Ewy Starowieyskiej bajecznie oddaje nastrój sztuki: salon-biblioteka z pozorami klasycznego ładu, a na ścianach, tu i ówdzie, pęknięcia, szczeliny "unerwione" niby przyczajone pioruny. Piękne są też suknie pań: wytworne, nieco helleńskie. Ale tu właśnie wkrada się nieporozumienie, bynajmniej n

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Światowid nr 15/16

Autor:

T.P.

Data:

14.04.1963

Realizacje repertuarowe