EN

23.09.2004 Wersja do druku

Teatralne puzzle

Aby układać puzzle, trzeba wykazać się pewną cechą charak­teru, zwaną cierpliwo­ścią. Tekturowy kar­tonik dodany do kartonika po pewnym czasie ułoży się w całość, która może dać sa­tysfakcję. Jednak, czy gra jest warta świeczki, wiedzą tylko ci, którzy nie zdążyli po pew­nym czasie w akcie wściekło­ści zrzucić rzeczonych karto­ników ze stołu i zmusić rodzi­ny do deptania po nich przez najbliższe dni, a może tygo­dnie. Z "Łożem" - przedsta­wieniem w reżyserii Jana Peszka granym w Teatrze STU - jest podobnie, acz tym, którzy wytrzymają do końca, trud zostanie nagro­dzony. Przede wszystkim trzeba za­cząć od przełamania oporu przed konwencją, w którą od samego początku wchodzą ak­torzy. Na półtorej godziny mu­simy przyzwyczaić się do for­my, jaką narzucił im reżyser. Przerysowane gesty, wyrazi­sta mimika, powtarzane zda­nia, nie mają nic wspólnego z psychologiczną prawdą, na którą liczylibyśmy, słysząc, że pr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatralne puzzle

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Krakowska nr 224

Autor:

Magda Huzarska

Data:

23.09.2004

Realizacje repertuarowe