EN

27.03.1991 Wersja do druku

Teatr Wielki żyje!

Dawno nie było już w warszawskim Teatrze Wielkim takiej premiery: sala wypełniona do ostatniego miejsca, obecne różne ważne persony, z "desantem z Gdańska" na czele (tak sam się określił premier Jan Krzysztof Bielecki podczas wypowiedzi na bankiecie). A na dodatek było warto przyjść

"Cyganeria", jedna z wielkiej trójcy najbardziej znanych oper Pucciniego, jest przez publiczność lubiana szczególnie. Z wielu powodów: i dla romansowo-tragicznej treści, i dla zmienności nastrojów, i dla muzyki wartko płynącej, niezwykle melodyjnej, wywodzącej się z najlepszej tradycji bel canta, dającej śpiewakom pole do popisu. Pierwsze brawa zabrzmiały już przy podniesieniu kurtyny: sprawiła to piękna, pełna rozmachu scenografia Andrzeja Majewskiego. Ujrzeliśmy plastyczny pejzaż miasta (nic to, że kojarzyło się ono bardziej z warszawską Starówką niż z Paryżem) widziany z dachu, po czym dach się podniósł - wraz z całą resztą - aby odsłonić izbę na poddaszu, w której rozgrywa się pierwszy akt. Równie imponujące było przejście ze scenerii pierwszego aktu do drugiego (grane były bezpo-średnio po sobie), kiedy to poddasze znikło, miasto ukazało się znów, a wśród popisów klownów wjechała z boku i z góry kawiarnia "Momus". Szkoda, �

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr Wielki żyje!

Źródło:

Materiał nadesłany

"Gazeta Wyborcza" nr 73

Autor:

Dorota Szwarcman

Data:

27.03.1991

Realizacje repertuarowe