EN

5.01.2011 Wersja do druku

Teatr w ciasnej ramówce

W styczniu i lutym miejsce Teatru Telewizji zajmą powtórki amerykańskich seriali. Tylko w ostatnie poniedziałki miesiąca pojawią się na ekranie premierowe spektakle. Czy to koniec Teatru Telewizji? - zastanawia się Szymon Babuchowski w Gościu Niedzielnym.

Jedna z najbardziej zasłużonych instytucji telewizji publicznej ciągle musi walczyć o miejsce w ramówce. Już pięć lat temu próbowano ograniczyć jej funkcjonowanie do dwóch emisji miesięcznie. Ten eksperyment, połączony ze zmianą nazwy na Scenę Jedynki, zakończył się jednak fiaskiem. Oglądalność spektakli spadła z 3,5 do 2,37 procent widzów. I choć w następnych latach udało się nieco odbudować zainteresowanie, m.in. dzięki prężnie działającej Scenie Faktu, to jednak ostatnie decyzje szefostwa telewizji budzą niepokój o przyszłość spektakli prezentowanych na małym ekranie. Teatr dla nocnych marków? Zamiast teatru - powtórki "Bananowego doktora II" i "Zagubionych". To propozycje Jedynki na najbliższe dwa miesiące. Na otarcie łez dostaniemy dwie premiery: w styczniu będzie to komedia "Napis" francuskiego twórcy Geralda Sibleyrasa, a w lutym "Powidoki" Macieja Wojtyszki - sztuka o Władysławie Strzemińskim i Katarzynie Kobro. Od marca telew

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr w ciasnej ramówce

Źródło:

Materiał nadesłany

Gość Niedzielny nr 1/09.01.

Autor:

Szymon Babuchowski

Data:

05.01.2011