EN

20.01.2010 Wersja do druku

Teatr przyjemności

Czterechsetna premiera Teatru Nowego powinna zapadać w pamięć, a przynajmniej podobać się publiczności. "Biedermann i podpalacze" to spektakl będący uosobieniem teatralnego złotego środka - mamy tu elementy kryminału, dawkę humoru, akcja toczy się wartko, a przedstawienie trwa niewiele ponad godzinę. Gdy dodać do tego fakt, że można w nim odnaleźć tzw. głębsze treści - krytykę hipokryzji, wygodnictwa i podwójnej moralności, otrzymujemy historię, którą naprawdę przyjemnie się ogląda Może nie jest to Wielka Sztuka, która sprawi, że będziemy drżeć na samo wspomnienie pobytu w teatrze, ale za to przedstawienie Krzysztofa Babickiego zdecydowanie można uznać za rzetelnie wykonaną pracę, przykład teatralnego rzemiosła, któremu nie sposób cokolwiek zarzucić. Tym, którzy myślą, że taka ocena jest krzywdząca, spieszę z wyjaśnieniem - w dobie dziwnych teatralnych eksperymentów zrozumiałych wyłącznie dla garstki przyjaciół reżysera, w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr przyjemności

Źródło:

Materiał nadesłany

www.dziennikteatralny.pl

Autor:

Olga Ptak

Data:

20.01.2010

Realizacje repertuarowe