PRZYPOMNIAŁY się tego wieczoru dawne czasy solidnego teatru warszawskiego. Teatru dobrej literatury, świetnego aktora, nienagannej realizacji. Dawno nie oglądaliśmy tego w stolicy, której sceny nawiedzały kolejne fale geniuszu i amatorszczyzny, pośpiesznie kleconych "nowości" i zwykłej szmiry, awangardy i starzyzny. Przedstawienie Erwina Axera w Teatrze Współczesnym stało się wielkim zaskoczeniem. Oglądany na ulicy Mokotowskiej teatr zrobiony jest w zgodzie z tradycyjnymi, najprostszymi receptami sztuki scenicznej, które od pewnego czasu wydawały się już niemożliwe do realizacji. Czy po Szekspirze Peter Brooka można jeszcze wracać do Victora Hugo Vilara? Czy po paroksyzmie nowego teatru - od Becketta do Petera Handke, od Swinarskiego do Grotowskiego, od londyńskiego Boyal Court do moskiewskiej Taganki - fascynować nas jeszcze mogą wzory sztuki akademickiej? Mogą, okazuje się. Rodzaj teatru nużący - jak się kilka lat temu wy
Tytuł oryginalny
Teatr poważny
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 250