EN

15.03.2006 Wersja do druku

Teatr Polski, czyli tradycja zobowiązuje

Od pewnego czasu Teatr Polski nie ma dobrej prasy. A przecież dyrektor Jarosław Kilian jest zwolennikiem tradycji w najlepszym tego słowa znaczeniu - pisze Jacek Melchior w Warszawie i Kulturze - dodatku tygodnika Wprost.

Tradycji, o jakiej nie da się nie myśleć, wspominając historię gmachu, uroczyście otwartego w 1913 roku, w którym dano ponad pół tysiąca premier (nie licząc znacznie młodszej sali kameralnej). Klasykę polską i obcą grały tu same legendy. Od Ireny Solskiej, przez Elżbietę Barszczewską, po - wciąż czynną zawodowo! - Ninę Andrycz. Dodajmy jeszcze Aleksandra Zelwerowicza, Jana Kreczmara i Jacka Woszczerowicza. Reżyserowali mistrzowie: Schiller, Wierciński, Węgierko... Z pewnością nie jest łatwo równać się z teatralnymi gigantami, w dodatku sam teatr jako sztuka nie jest już jednak tym, czym był niegdyś. Być może więc mówienie o kryzysie artystycznej formy TEATRU POLSKIEGO wynika z tego, że chwalebnie konserwowana tradycja po prostu trąci myszką? A jednak przynajmniej trzy przedstawienia z obecnego repertuaru warte są uwagi. To wciąż świeża (i odświeżona) Pastorałka Schillera, Zielona Gęś Gałczyńskiego - ze względu na udział niestrudz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr Polski, czyli tradycja zobowiązuje

Źródło:

Materiał nadesłany

Wprost nr 11 - Warszawa i Kultura/19.03

Autor:

JM [Jacek Melchior]

Data:

15.03.2006