EN

26.02.1939 Wersja do druku

Teatr. PANI BOVARY (Teatr Malickiej)

Oczekiwaliśmy wiele po przeróbce scenicznej "Madame Bovary" podjętej przez Zofię Nałkowską. Ale powieść Flauberta okazała się klasycznym przykładem nieprzenoszalności dzieł sztuki w inny wymiar artystyczny. Sama autorka wersji scenicznej musi z żalem patrzeć, jak na deskach teatru spłycił się problemat życia Emmy Bovary, jak zubożyły się środki wyrazu. Sztuka sprawia wrażenie rusztowania, na którym zawieszono strzępki barwnych gałganków. Zieje pustką szkieletu. Z subtelnej tkanki psychologicznej Flauberta nić pozostało prawie nic. Zupełnie inaczej rozłożone jest ciśnienie, sztuka obraca się ku nam linią stroną niż powieść. Teoretycznie - można by rozważać przeróbkę Nałkowskiej jako utwór nowy bez zależności od powieści. Ale to by wiodło do zupełnie opatrznych wniosków. Już sama struktura utworu (z górą 30 obrazów!) dowodzi, że Nałkowska nie kusiła się o utwór oryginalny, lecz po prostu chciała streścić powieść Flaube

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr. PANI BOVARY (Teatr Malickiej)

Źródło:

Materiał nadesłany

"Tygodnik Ilustrowany" nr 9

Autor:

Wacław Syruczek

Data:

26.02.1939

Realizacje repertuarowe