"Czego nie widać" w reż. Andrzeja Zaorskiego w Teatrze Polskim w Szczecinie. Pisze Ewa Koszur w Głosie Szczecińskim.
Sztuka Michaela Fraynea "Czego nie widać" bawi widzów niemal przez trzy godziny. Jak się okazuje, nie wszystkich bawi. Niektórzy widzowie młodszego pokolenia znudzeni są, jak twierdzą, powielającymi się kreacjami niektórych aktorek i aktorów sceny przy Swarożyca. Jedynie, dodają młode panie, Sławomir Kołakowski (tym razem w roli amanta) od kilku premier dokonuje pozytywnej ewolucji, czyli jest coraz lepszy. Nie zaprzeczam. Muszę jednak przyznać, że mnie samą grą zespół Polskiego po raz kolejny zachwycił. Uwielbiam miny Michała Janic-kiego, tym razem w roli geja, męża i szejka. Nie przeszkadza mi to, że Olga Adamska wciela się ponownie w postać wampa. Kasia Sadowska (Vicki) jest rozczulająca w swojej scenicznej głupocie, Sylwia Różycka urocza w roli nieśmiałej asystentki reżysera (Jacek Piotrowski). Adam Dzieciniak, tym razem w roli aktora - alkoholika pojawia się w sztuce Frayne"a rzadko, za to wyraziście. Wreszcie Lidia Jeziorska, która w "Cze