EN

25.02.1960 Wersja do druku

Teatr: Norwid nie od święta

Zespół Teatru Wybrzeże - zgodnie z piękną już tradycją - znowu stolicę nawiedził, znowu po kolejne słowa uznania. Żywy teatr, mądrze i z talentem kierowany! Teraz przyjechali z Norwidem, więcej, z Norwidową prapremierą. Jeszcze więcej: pokazali praktycznie i naocznie, że Aktora można, że warto grać. Nie na jubileuszu, nie dla szlachetnej i odświętnej fantazji reżysera. Ale najzwyczajniej, po prostu "repertuarowo": dla serii dobrych, trudnych ról (trudność zachętą dla mistrzów); dla akcji dostatecznie wyrazistej, a napakowanej po burty wiedzą o naturze ludzkiej; dla szlachetnej intencji. Bo nie jest to, jak przed chwilą słyszałem przez Radio Polskie, sztuka o banalnym morale, że trzeba pracować, że praca, nawet aktorska, nie hańbi. I że to już z współczesnością naszą mało ma wspólnych stycznych. Ejże! - sztuka o przekwalifikowaniu, i to jak skomplikowanym - z obszarnika w aktora - nie jest aktualna w Polsce? Teraz serio: przecież to sz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr: Norwid nie od święta

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd Kulturalny Nr 9

Autor:

Stefan Treugutt

Data:

25.02.1960

Realizacje repertuarowe