EN

12.04.2017 Wersja do druku

Teatr jako benefisant

To, co mówi nam ze sceny Orzechowski, zasługuje na niespieszną analizę. Przyznam, że się wzruszyłem i ciary były kilka razy... Wreszcie w naszym zakątku usłyszałem głos osobisty, odważny a do tego komunikatywny i dla... dorosłych - pisze Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.

Krótki komentarz po premierze "Urodzin czyli ceremonii żałobnych w czas radosnego święta" To była wyjątkowa prezentacja osobliwego wydarzenia teatralnego. Wyjątkowa, bo każdy następny pokaz nie będzie miał wpisanych uczestników zewnętrznych, których miejsce i znaczenie byłoby tak odczytywalne jak podczas premiery. Waga contentu, mimo pewnych zastrzeżeń, jest potężna. "Urodziny" potwierdziły, że reżyser Orzechowski "rośnie" i na pewno nie powiedział ostatniego słowa. Nie jest to więc opus magnum reżysera "Broniewskiego", ale na pewno fragmenty dot. teatru (w tym też: reżyserii, widza, aktorów i relacji z władzą) są wyjątkowe i mają ciężar gatunkowy zdecydowanie ponadregionalny. To, co mówią nam no właśnie: na ile Radosław Paczocha mówi Orzechowskim?:) Tego do końca pewnie się nie dowiemy, ale stawiam na bardzo znaczący udział reżysera w powstawaniu tekstu, na pewno we fragmentach o rzeczach najważniejszych To, co mówi nam ze sceny O

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr jako benefisant

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Świętojańska online

Autor:

Piotr Wyszomirski

Data:

12.04.2017