8 kwietnia jeden z nielicznych cudem dotąd ocalałych kulturalnych rodzynków telewizji publicznej, Teatr TVP, zaprezentował nową premierę. Jerzy Stuhr postanowił podjąć się wyreżyserowania "Ożenku" Mikołaja Gogola. Oprócz Jerzego Stuhra w spektaklu wzięli udział tak znani aktorzy jak Zbigniew Zamachowski czy Jerzy Trela. Niestety, całość zawodzi. Podczas przedstawienia można było odnieść wrażenie, iż reżyser w żaden sposób nie panuje nad całym zespołem. W konsekwencji sztuka nie stanowi zwartej całości. I tak np. Maria Peszek, grająca Agłaję Iwanownę (pannę poszukującą kandydata na męża) nie widziała chyba różnicy między komedią Gogola a dramatami Witkacego. Odtwarzana przez nią zupełnie normalna w pierwowzorze postać sprawia momentami wrażenie osoby nienaturalnej i nie do końca zdrowej psychicznie. A taki efekt akurat w tym przypadku był zupełnie niewskazany. Bohaterowie tworzeni przez autora "Martwych dusz" nie mieli być przecie
Tytuł oryginalny
Teatr - jak tubka z klejem
Źródło:
Materiał nadesłany
Nasz Dziennik nr 85