EN

30.11.1952 Wersja do druku

Teatr i rewia. Na marginesie recenzji z "Grubych ryb" M. Bałuckiego

Recenzje teatralne Jana Bielatowicza mają dla mnie - a jestem pewny, że i dla moich Kolegów - zawsze wielką wartość. Pisane są z wielką miłością do sztuki, z dużym entuzjazmem o pracy reżyserskiej i aktorskiej, a to jest bardzo wiele, czasem nawet - wszystko. "Recenzentom zawdzięczamy wiele chwil miłych i przykrych. Aktorzy, to duże dzieci! Dobra recenzja - to najprzyjemniejsza nagroda, a zła - to jakby dwója w szkole za kiepskie wypracowanie. Recenzenci (przeważnie) nie zdają sobie zupełnie sprawy, czym jest dobra lub zła recenzja dla aktora, jak aktor potrafi się "zalać" z powodu dobrej recenzji, ile łez potrafi wylać aktorka z powodu złej recenzji" (vide moja książeczka o teatrze pt. "Kupiłem", z przedmową Jana Bielatowicza). Toteż takie słowa jak "Teatr Aktora podbił nie tylko troską i pracowitością, lecz również bardzo dobrą grą", lub "Stanisław Szpiganowicz zaprezentował się publiczności jako wysokiej klasy reżyser" - i cały szereg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr i rewia. Na marginesie recenzji z "Grubych ryb" M. Bałuckiego

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Niedzielna (Londyn)

Autor:

Ludwik Lawiński

Data:

30.11.1952

Realizacje repertuarowe