EN

8.06.1985 Wersja do druku

Takiej Warszawy juz nie ma...

MIAŁ Warszawę we krwi. Warszawę i dowcip. Ala ten satyryk z temperamentu bywał również czułym liry­kiem. Zdarzało się np., że tropiąc rozmaite absurdy codzienności, dostrzegał na pierwszym planie bzy w Ogrodzie Saskim. I chyba dopiero takie materii pomieszanie kryje prawdziwy portret Antoniego Słonimskiego - poety, satyryka, felietonisty, recenzenta, powieściopisarza i dramaturga.

Przepraszam, to nie wszyst­ko. Jest jeszcze malarstwo, od którego zaczynał jako absol­went warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jest praca w UNESCO (1946-48), jest pre­zesura w ZLP (1956-59). Stanisław Baliński, przyja­ciel po Skamandrze, nazwał kiedyś autora Czarnej Wiosny twórcą ruchliwym. Rzeczy­wiście, Słonimski uczestniczył w wielu ważnych wydarze­niach. Rasowy polemista pro­wokował wiele dyskusji. Się­gał do rozmaitych poetyk. Np. w 1924 r. wydal kolejny to­mik wierszy oraz powieść fantastyczną "Torpeda czasu". Wnikliwy obserwator ulegał czasem retoryce. Nie był też nigdy awangardzistą, przeciwnie, akcentował często swój podziw czy wręcz sentyment dla tradycji. Wielbiciel Prusa, a zwłaszcza Lalki, próbował godzić romantyzm z pozytywizmem. Stąd wiara w sens słowa aktywnego. Słowa, które poruszały opinię społeczną. Szczególnie ostro występował w obronie pacyfizmu (m.in. głośny antyfaszystowski utwór Gratis pro Deo). Jednak mo�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Żołnierz Wolności nr 132

Autor:

Jadwiga Jakubowska

Data:

08.06.1985

Realizacje repertuarowe