EN

12.09.2012 Wersja do druku

Sztuka smoleńska

Cały czas nie mam pojęcia, co tak naprawdę stało się w Smoleńsku, a ja chcę to po prostu wiedzieć. Jeśli spotkałby mnie z tego powodu jeszcze większy ostracyzm niż ten, który jest teraz, to zawsze mogę pracować w Holandii. Liczę się z tym, ale wtedy tym bardziej potwierdzałoby się, że jest tak, jak podejrzewam. Mam wielu kolegów, którzy myślą podobnie, ale mają kredyty, rodziny i twierdzą, że nie mogą publicznie wypowiadać tego, co myślą. Wolą milczeć, bo po prostu się boją. Rozumiem to, bo moje środowisko jest bardzo zależne od obecnej władzy - mówi aktor i reżyser REDBAD KLIJNSTRA.

Wojciech Tomczyk przyznał, że tak pisał sztukę "Bezkrólewie", żeby żaden teatr nie chciał jej wystawić. Są w niej wyraźne odniesienia do katastrofy smoleńskiej. Panu to nie przeszkodziło, by podjąć się jej adaptacji. - W obecnej sytuacji trudno znaleźć teatr, który chciałby wystawić taką sztukę. Teatry publiczne są w jakiś sposób powiązane i kontrolowane przez władzę, więc siłą rzeczy odbywa się tu jakaś nieformalna cenzura lub autocenzura. Pozostaje więc nadzieja w teatrach prywatnych i produkcjach niezależnych. Na publiczne czytanie w Teatrze Palladium zaprosimy dyrektorów teatrów Przekonamy się też, jaki jest oddźwięk publiczności. Co zdecydowało o tym, że zainteresował się Pan "Bezkrólewiem"? - Ta sztuka powinna ujrzeć światło dzienne. Denerwuję się, gdy widzę, że w obiegu jest tylko jedna wersja patrzenia na świat. Uważam, że trzeba pokazywać drugą stronę. "Bezkrólewie" jest wartościowe, a Tomczyk to taki współc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sztuka smoleńska

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Polska nr 37

Autor:

Sylwia Krasnodębska

Data:

12.09.2012