EN

19.05.2004 Wersja do druku

Sztuka przyciągania

"Sztuka kochania, czyli serdeczne porachunki" w reż. Jana Szurmieja w Teatrze na Woli w Warszawie. Pisze Elżbieta Isakiewicz w Gazecie Polskiej.

Jest taka piosenka Jadwigi Has do muzyki Seweryna Krajewskiego. Facet śpiewa do żony, że tamtej, tej drugiej "kocicy, lamparcicy, szalonej", już nie pamięta. "Ty łagodna, ty spokojna opatrujesz moje rany i na całym Bożym świecie nie ma drugiej takiej damy" - powtarza w kółko, jakby sam chciał uwierzyć w swoje zapewnienia, a w końcu wyrzuca trochę z rozpaczą: "Zrób coś teraz, bym nie zechciał wrócić do niej!" Lubię tę piosenkę, bo niewiele jest tekstów o miłości, które bez nadmiernego nadęcia, a przy tym trafnie, charakteryzują psychikę mężczyzny. Niewielu jest autorów piosenek, którzy potrafią pisać piosenki o miłości z kulturą, bez ryków, krzyków i chamstwa. Takie są piosenki składające się na musical "Sztuka kochania, czyli serdeczne porachunki", którego prapremiera odbyła się właśnie na scenie muzycznej Teatru na Woli w Warszawie. "Sztuka kochania" to śpiewana historia małżeństwa z dziesięcioletnim stażem. Ona (Ewa) - Kata

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sztuka przyciągania

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Polska nr 20

Autor:

Elżbieta Isakiewicz

Data:

19.05.2004