EN

6.02.1962 Wersja do druku

Sztuka i adaptacja

Bardzo mi się podobało przedstawienie "Medei" w Teatrze Dramatycznym. Przez cały czas wydawało mi się, że chodzi o znajo­mych, którzy się rozwodzą. W domach niektórych moich zna­jomych rozgrywają się awantury zupełnie identyczne, tylko bez tych ceregieli antycznych. Adaptacja Dy­gata, która w "Królu Edypie" była zarówno niekonsekwentna jak na­tarczywa, w "Medei" była niedo­strzegalna prawie, to znaczy można było nie myśleć o tym, że się słu­cha tekstu adaptowanego. Oczywiście, gdyby tak nagle palnąć ze sceny, w środku przedstawienia fragment młodopolskiego przekładu Butrymowicza - mielibyśmy się z pyszna. W gruncie rzeczy każdy przekład jest adaptacją. Pamiętam, jak w li­ceum jeszcze zaśmiewaliśmy się z barokowych przekładów Horacego dokonanych przez krakowianina Jacka Przybylskiego z początkiem XIX wieku. Z Horacego zrobił księ­dza Bakę, co się musiało współcze­snym chyba podobać. "Antygonę" czytałem po raz pier

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sztuka i adaptacja

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd Kulturalny nr 6

Autor:

Andrzej Kijowski

Data:

06.02.1962

Realizacje repertuarowe