I tak - premierą Fredry w nowohuckim Teatrze Ludowym - dobiegł końca krakowski sezon teatralny 1970/71. Premiera to wprawdzie "tajna", nigdzie nie ogłaszana (oficjalna ma się odbyć dopiero we wrześniu), ale przedstawienie "Dam i huzarów" szło przez dni kilka mimo kanikuły, ściągając co nieco widzów do teatralnej sali. Czy magnesem był sam Fredro, czy jego "nowe odczytanie", które z pewną przesadą określić by można jako - Fredro "porno" w operowym sosie? Gwałtu, co się dzieje? - zawołać musi w tym miejscu zarówno każdy fredrolog, jak i przeciętny miłośnik komedii hrabiego Aleksandra. - Gdzie my jesteśmy? Po prostu w XX wieku - odpowie obserwator współczesnych zjawisk i przemian w teatralnym świecie. - W epoce wielkiej rewolucji teatralnej, przewartościowywania całej literatury, całej estetyki, wszystkich kanonów sztuki scenicznej, w epoce wszechwładztwa myśli inscenizatora - nie zawsze, co prawda, klarownej i rozsądnej, ale
Tytuł oryginalny
Szkoda...
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polski nr 178