EN

29.07.1971 Wersja do druku

Szkoda...

I tak - premierą Fredry w nowohuckim Teatrze Ludowym - do­biegł końca krakowski sezon teatral­ny 1970/71. Premiera to wprawdzie "tajna", nigdzie nie ogłaszana (ofi­cjalna ma się odbyć dopiero we wrześniu), ale przedstawienie "Dam i huzarów" szło przez dni kilka mi­mo kanikuły, ściągając co nieco wi­dzów do teatralnej sali. Czy magne­sem był sam Fredro, czy jego "nowe odczytanie", które z pewną przesadą określić by można jako - Fredro "porno" w operowym sosie? Gwałtu, co się dzieje? - zawołać musi w tym miejscu zarówno każdy fredrolog, jak i przeciętny miłośnik komedii hrabiego Aleksandra. - Gdzie my jesteśmy? Po prostu w XX wieku - odpowie obserwator współ­czesnych zjawisk i przemian w tea­tralnym świecie. - W epoce wiel­kiej rewolucji teatralnej, przewartościowywania całej literatury, ca­łej estetyki, wszystkich kanonów sztuki scenicznej, w epoce wszechwładztwa myśli inscenizatora - nie zawsze, co prawda, klarownej i roz­sądnej, ale

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szkoda...

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 178

Autor:

Krystyna Zbijewska

Data:

29.07.1971

Realizacje repertuarowe