EN

16.10.1995 Wersja do druku

Szekspir w piątek trzynastego

Teatr Polski zainaugurował sezon 120-lecia swego istnienia bardzo ambitnie, bo Szekspirem. Wielkim w sensie inscenizacyjnym, składkowym przedstawieniem dofinansowanym dodatkowo i przez miasto, i przez ofiarnych poznańskich darczyńców. Wybór padł na tak rekomendowaną przez Jana Kotta komedię "Jak się wam podoba" w nowym przekładzie Stanisława Barańczaka. No i wypadałoby teraz wprost odpowiedzieć na pytanie jak się to nam podoba? Otóż powiedziałbym, nie za bardzo.

Przedstawienie zaczyna się obiecująco. W pierwszej odsłonie robią wrażenie i wkomponowany w surową zabudowę sceny ogromny dysk Doroty Morawetz, i barwność kostiumów i sama przebieranka. Jako, że w zgodzie z praktyką Szekspirowskiego teatru w tym przedstawieniu wszystkie role z wyjątkiem jednej, grają panowie. I to właśnie jest tym pomysłem na Szekspira Jacka Zembrzuskiego. Niestety, więcej pomysłów reżyser właściwie już nie miał i już po chwili spektakl staje się martwy i ze sceny wieje nudą. Rozkręca się i nabiera rumieńców życia dopiero po przerwie za sprawą bardziej komediowo prowadzonych ról i postaci. Niemniej z wielkiej szekspirowskiej partytury raczej niewiele się w tym przedstawieniu ostało. Przedstawienie Jacka Zembrzuskiego wystawione zostało w estetyce postmodernistycznej. A więc na zasadzie swoistego kolażu i wielkiego pomieszania stylów, poetyk i sposobów. Jedni ubrani są w historyczne kostiumy, inni we współczesne ubiory. Jedn

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Szekspir w piątek trzynastego

Źródło:

Materiał nadesłany

"Głos Wielkopolski" nr 241

Autor:

Olgierd Błażewicz

Data:

16.10.1995

Realizacje repertuarowe